Nie ma Cię w Internecie? Tak Ci się tylko wydaje!
Efekt ROPO. Brzmi tajemniczo, prawda? A to nic innego, jak akronim od "Research Online, Purchase Offline". Opisuje on bardzo powszechne zjawisko, charakteryzujące się tym, że poszukujemy informacji w Internecie, ale zakupów dokonujemy już w normalnych sklepach.
Mechanizm działania
Zasada działania efektu ROPO jest banalnie prosta i znana od wielu lat. Tak jak kiedyś przed dokonaniem transakcji szukano informacji o produktach i usługach wśród sąsiadów i znajomych, tak dziś konsumenci szukają tych informacji w Internecie, a kupują towar bądź usługę w sklepie stacjonarnym. Informacje znalezione w sieci w dużej mierze wpływają na decyzje zakupowe.
Przyjaciele i nieznajomi
Konsumenci w pierwszej kolejności szukają informacji o produkcie wśród swoich znajomych i przyjaciół. Jednak kiedy oni nie potrafią mu pomóc, zaczyna opierać się na opiniach osób, które ten produkt już kiedyś nabyły, czerpiąc swoją wiedzę z forów, blogów i różnego rodzaju serwisów, na których wypowiadają się osoby, które już nabyły produkt bądź usługę i oceniły ją on-line.
Czy na pewno?
Okazuje się, że opinie pojawiające się w sieci niekoniecznie pochodzą od rzeczywistych użytkowników produktów. Bardzo często są efektem prowadzenia przez markę działań marketingu szeptanego, mającego na celu poprawienie ich wizerunku w sieci. Dlatego należy z dużą rezerwą podchodzić do tego, co znajdujemy na stronach www. Część ocen prawdopodobnie pochodzi od pracowników, którzy mają służbowy obowiązek pozytywnie wypowiadać się w sieci na temat swojego chlebodawcy. I co ciekawe, takie działania nie są domeną małych, raczkujących biznesów, które w inny sposób nie mogą się wybić, ale też największych podmiotów biznesowych, takich jak banki czy producenci samochodów! Ogólnie nie potępiam takiego działania, ale ogromnie denerwują mnie sytuacje, gdy marketing szeptany sprowadza się do atakowania wszelkich możliwych miejsc obrzydliwym i odpychającym spamem!
Daj się złapać w siec!
Klienci, mimo że szukają informacji on-line, to jednak wolą kupować w tradycyjny sposób. Dzięki temu mogą dokładnie obejrzeć produkt przed zakupem, mogą go dostać "od ręki", bez czekania na przesyłkę (i płacenia za nią), mają też ułatwioną procedurę reklamacyjną. Wystarczy iść do sklepu. Nie trzeba biegać na pocztę i męczyć się z pisaniem maili. Dlatego też każda marka, czy to duża, znana w całym kraju, czy nawet mała i lokalna powinna mieć opracowaną strategię obecności w sieci. Każda. Nawet zakład pogrzebowy czy hydraulik. Ile osób migruje i zmienia miejsca zamieszkania, przeprowadzając się do całkowicie obcych miast, w których nie ma żadnych znajomych? Bardzo dużo! I gdzie szuka informacji, o tym, kogo warto zatrudnić, gdy zacznie przeciekać rura? W sieci....
Przemyśl to!
Naprawdę warto w niej być. Własna strona nie jest już wydatkiem, na który mogą sobie pozwolić nieliczni. Najtańszy serwer kosztuje u nas 49 złotych, posiada autoinstalator aplikacji, domena to kilkadziesiąt złotych na rok... Do tego każdemu chętnie pomożemy, jeżeli miałby jakieś problemy z postawieniem swojego Wordpressa. Każdy sobie z tym poradzi! Potem wystarczy trochę popisać na forach i już! Jesteśmy w sieci, ludzie mogą do nas trafić. Tracić nie tracimy. Tylko zyskujemy. Osobiście dużo chętniej zatrudnił bym hydraulika czy elektryka mającego swoją stronę www, niż osobę, która ma jedynie minimalistyczną wizytówkę w Panoramie Firm.
Szukasz szybkiego hostingu z dyskami SSD? Dobrze trafiłeś.
Pakiety hostingowe Kylos to sprawdzone i niezawodne rozwiązanie dla Twojej strony.
Darmowy okres próbny pozwoli Ci sprawdzić naszą ofertę, bez ponoszenia kosztów.
Sprawdź nas