Brand new day!

Marcin Golis 2013-04-05

Zaczęło się od powieści Brave New World, potem był film Brand New World. A dziś będzie Brand New Day.

Markowy poranek

W ciągu kilkudziesięciu minut, jakie poświęcamy na rutynowe, poranne czynności spotykamy się z kilkunastoma markami.  Mój dzień zaczyna firma SONY, wstaję z łózka IKEI, idę do łazienki, gdzie mam kontakt z marką KOŁO, VELVET i BIAŁY JELEŃ. 5 marek na 5 minut. A to dopiero początek. Dalej, w kuchni stykam się z markami GERLACH, ŁOWICZ, INDESIT, BEKO, Z PIECA RODEM, PIKOK, PILOS i TCHIBO. To, co już mi się nie przyda, poznaje z JANEM NIEZBĘDNYM.  Potem jest ACER, GOOGLE, WP.PL, FACEBOOK, GAZETA.PL, NATEMAT.PL, SADISTIC.PL i kilka innych portali, bez których nie mogę rozpocząć dnia. W następnej kolejności jest GARNIER, AXE, COLGATE, ORAL-B, BRAUN i ADIDAS. W między czasie jest jeszcze  MILD i DAVIDOFF.  Potem CROPP, REEBOK, BIG STAR, MASS, ADIDAS i HI-TECH. Zakluczam zamek GERDA, zbiegam po schodach i zależnie od destynacji podróży wsiadam do samochodu ALFA ROMEO bądź autobusu SOLARIS/MERCEDES/VOLVO/IKARUS. Wszystko zajmuje mi około 40 minut, czyli średnio jedna marka na minutę. A dzień ledwo się zaczął!

A z iloma markami Ty spotykasz się co rano?

Zastanawialiście się czasami z jak wieloma brandami spotykacie się codziennie? Taka refleksja może być zaskakująca, ponieważ mało kto uświadamia sobie, jaki wiele marek go otacza! Powyższa sytuacja, a także pewna dyskusja skłoniły mnie do tego, żeby dopisać jeszcze kilka słów na temat namingu.

Chcę nazwę firmy. Za 300 złotych.

Spotkałem się ostatnio z podobnym tematem w serwisie GoldenLine. Pewien Pan szukał zleceniobiorcy, który stworzy mu nazwę firmy za 300 złotych. Nieszczęśliwie dla siebie, opublikował to ogłoszenie w grupie zrzeszającej copywriterów zdecydowanie różniących się od tych, którzy ogłaszają się w ZPN. Różniących się zarówno umiejętnościami, jak i stawkami. Pan był dość zdegustowany tym, że został, delikatnie mówiąc zjechany przez członków grupy. Czy słusznie? I tak i nie.

Należało mu się!

Tak, ponieważ, za 300 złotych nikt, profesjonalnie zajmujący się tworzeniem nazw, nawet nie kiwnie palcem. Dlaczego? Przecież wymyślenie nazwy to przecież żadna praca, można to robić nawet podczas zakupów, przecież pomysły wpadają do głowy w najmniej oczekiwanych momentach. Racja. Tylko, że naming nie kończy się na wymyśleniu nazwy. Naming jest złożonym procesem, na który składa się też tworzenie całej tożsamości marki! Do tego nazwa musi być powiązana z dziedziną działalności. Ponad to, musi być elementem przemyślanej strategii marketingowej. I co najważniejsze, musi być INNA od nazw produktów już istniejących w branży, by mogła z nimi konkurować nie tylko ceną.  Niestety, nadal wielu zleceniodawców uważa, że sama nazwa im wystarczy. I dlatego jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne MaxBud-y, Krzysiex-y, SpeedTrans-y i im podobne. Bo sama nazwa wystarczy, nie ważne jaka, ważne żeby była. Bullshit. Dobra nazwa dla nowego produktu daje klientowi motywację do wypróbowania go. Bez tego konsument pozostanie przy tym, co już zna.

Brand dobrze nazwany

Weźmy na przykład Brand24. Co stało na przeszkodzie, by firma nazwała się na przykład mediamonitor czy monitoreputacji? Nic. Ale nazwała się Brand24 i właśnie wchodzi na rynek Indonezyjski. Bardzo duży sukces, jak na tak młodą firmę. Jaki z tego wniosek? Nawet gdy planujemy działać lokalnie, myślmy przyszłościowo! Niech nazwa będzie unikalna i oryginalna, zapadająca w pamięć i przenosząca skojarzenia z naszą działalnością, bądź pozwalająca, za pomocą historii i czasu, na zbudowanie wokół niej dobrej tożsamości. I niech ma wolną domenę. W dzisiejszych czasach bez tego ani rusz.

Pan nie jest niczemu winien!

Ale wspominałem też, że Pan z GoldenLine został skrytykowany niesłusznie. Dlaczego? Bo pani w liceum pochwaliła dzisiejszego studenta, za ładnie napisane wypracowanie. Potem ten student napisał całkiem nieźle maturę. A życie żaka kosztuje, czasu jest dużo, więc można sobie dorobić. A najlepiej dorabiać z domu. Na przykład pisząc tekst seo. Ale skoro umiem napisać tekst seo, a do tego kiedyś wymyśliłem coś zabawnego, to może wystartuję do zlecenia, w którym trzeba wymyślić nazwę. Czemu nie, roboty mniej niż przy pisaniu, wezmę za to 100. No i startuje pierwszy student, dziesiąty, setny, a rynek się psuje, bo zleceniodawcy myślą sobie "agencje z nas zdzierają, po co mam płacić 3000 za nazwę, skoro na oferii dostanę to za 300 złotych!". Czy dostanie się tam to samo? No nie wiem....

Hosting z dyskami SSD

Szukasz szybkiego hostingu z dyskami SSD? Dobrze trafiłeś.

Pakiety hostingowe Kylos to sprawdzone i niezawodne rozwiązanie dla Twojej strony.

Darmowy okres próbny pozwoli Ci sprawdzić naszą ofertę, bez ponoszenia kosztów.

 

Sprawdź nas

Mogą Cię również zainteresować

comments powered by Disqus